Kluczowy jest duet: spodnie-kamizelka.

O co chodzi? Jak zawsze w krawiectwie, o proporcje.
Kanon estetyki mamy taki, że za atrakcyjne uważa się smukłe sylwetki, a wrażenie smukłości wzmacniają długie nogi. Tymczasem niewielki odsetek populacji może się nimi cieszyć w naturalny sposób. Trzeba więc uważać, aby nie skrócić nóg optycznie przez niewłaściwy dobór kroju.

Jednym z najczęstszych błędów, które sprawiają, że nogi wyglądają na krótsze, jest ich „odcięcie” poziomą kontrastową linią. Co to może być? Na przykład pasek koszuli widoczny między spodniami a kamizelką. Taki efekt występuje, gdy do kamizelki założymy spodnie z niskim (lub niedostatecznie wysokim) stanem.

No dobrze, może więc wydłużyć kamizelkę, aby sięgała bioder i zakrywała spodnie? Tak czasem robią producenci konfekcji. Efekt? Koszmarny. Owszem, koszulę udaje się zakryć, ale kosztem proporcji – tułów wydaje się dłuższy, a nogi… No właśnie.

Proste: spodnie muszą mieć odpowiednio wysoki stan – najlepiej sięgający talii albo zaraz poniżej. Dalej niewiele mówi? Już tłumaczę: spodnie powinny sięgać do pępka. Serio – do pępka.

Dzięki temu kamizelka może mieć właściwą długość, czyli raczej krótką (8–10 cm poniżej talii, tak aby nie zakrywała bioder). Tym sposobem osiągamy:

• wrażenie dłuższych nóg,
• dobrze zakryty brzuch (cenione przez panów z nieco większym obwodem).