
Jakość marynarki część 1: szkielet
Być może zdarzyło wam się kiedyś oglądać film, w którym bohaterowie byli znakomicie ubrani (np. któregoś z Bondów) i zastanawiać się dlaczego ich garnitury wyglądają tak dobrze i czym właściwie różnią się od tych, które zwykle widujecie w sklepach. Pewnie są drogie, wiadomo. Ale co właściwie różni dobre garnitury od tych przeciętnych? Odpowiedź nie jest krótka – jest to szereg różnic od tkanin przez krój do sposobu szycia i wykończenia. Od tego wpisu zaczynam serię artykułów opisujących po czym poznać garnitury wysokiej jakości. Zaczynamy od konstrukcji marynarki.
Rozmawiając z klientami zauważam, że nawet ci, którzy interesują się krawiectwem mają czasem problem z rozróżnieniem różnych konstrukcji marynarek. Znają terminy “klejona”, “na płótnie”, “half canvas”, “full canvas”, “floating canvas” ale nie do końca orientują się co oznaczają. Postaram się to wyjaśnić.
Każdy kto szyje marynarkę, czy krawiec w małej pracowni, czy producent w dużej szwalni, musi zadbać o to, żeby jej przody były wzmocnione i usztywnione, inaczej będzie przypominała worek bez kształtu. To wzmocnienie, czyli konstrukcję marynarki można zrobić na kilka sposobów. Różnią się użytymi materiałami i sposobem zamocowania.
Najłatwiej, najszybciej i najtaniej jest podkleić tkaninę jakimś uszytwniaczem. Jest to metoda zwana fused.
Fachowo te usztywniacze nazywa się wkładami odzieżowymi klejonymi. Różnią się między sobą grubością, strukturą czy materiałem z którego są wykonane a ich wspólną cechą jest to, że do tkaniny są przyprasowywane. Odpowiednia prasa podgrzewa wkład i materiał, punktowo rozłożony klej roztapia się, wchodzi między włókna tkaniny i gotowe.

Ta metoda ma znaczące minusy. Nawet najpiękniejsza wełna podklejona od spodu zacznie inaczej się układać, będzie sztywniejsza i straci przez to sporo uroku. Marynarki szyte w ten sposób wyglądają bardzo płasko i mało atrakcyjnie. Kolejna wada to niska trwałość. Klej, który trzyma tkaninę i wkład razem po jakimś czasie zaczyna puszczać. Szczególnie pranie chemiczne znacząco przyspiesza ten proces. Efektem są bąble i zmarszczenia w miejscach gdzie wkład odchodzi od tkaniny. Niestety takich uszkodzeń nie da się naprawić.
Z uwagi na niskie koszty wykonania, to w tej chwili najczęściej używana w konfekcji metoda szycia marynarek. Jeżeli macie garnitur od marek spotykanych w galeriach handlowych prawie na pewno marynarka jest podklejana.
Producenci szyjący ubrania o stopień wyższej jakości w niektórych miejscach (pierś i ramiona) dodają wkłady nieklejone. Najczęściej wykonane są z płótna mającego w składzie wełnę, bawełnę i włosie zwierzęce np. końskie, kozie, wielbłądzie. Ich najważniejsza cecha to sprężystość. Na klapach marynarki płótno jest pikowane czyli gęsto przyszywane na specjalnej maszynie po to, żeby nadać im kształt i spowodować, że w gotowej marynarce nie będą się podnosiły i odstawały od ciała. Ta metoda nazywana jest half canvas. Marynarki szyte w ten sposób dalej narażone są na odklejanie się klejonego wkładu ale wyglądają znacznie lepiej niż tylko podklejane.
Najstarszym i ciągle najlepszym sposobem jest wykonanie marynarki na płótnie (full canvas, floating canvas). W tej technice na całej długości przodów marynarki, między wierzchnią tkaniną a podszewką znajduje się wspomniane wcześniej płótno. Na ramionach i piersi na płótno naszyte jest dodatkowe wzmocnienie.
Zależnie od tego na ile miękka ma być marynarka (krawcy z Neapolu szyją marynarki niewiele sztywniejsze od koszuli) a na ile trzymać formę (ci z Londynu wolą znacznie bardziej usztywnione) ten dodatkowy kawałek wykonuje się z różnych materiałów. Następnie na tak przygotowane wkłady (nazywane też waterunkiem) nakłada się przygotowane wcześniej przody z tkaniny wierzchniej i mocuje fastrygą.
Nie jest to łatwe. Mały błąd przy nakładaniu przodów na płótno będzie skutkował tym, że w gotowej marynarce tkanina będzie się brzydko marszczyła albo będzie pod nią widać fałdy płótna. Na dalszym etapie pracy płótno będzie przymocowane do przodów tylko w kilku kluczowych miejscach: klapach, kieszeniach, przy rękawie i na przedniej krawędzi. W pozostałych miejscach płótno i tkanina nie są połączone (stąd nazwa floating canvas) co można łatwo sprawdzić łapiąc tkaninę w palce.
Ta technika jest czasochłonna a w konsekwencji droga. Jej największe zalety to ładny wygląd marynarki, trwałość (nic się nie rozklei) i przewiewność.

Przód marynarki z białymi fastrygami, które tymczasowo łączą tkaninę z płótnem. Zostaną usunięte, kiedy marynarka będzie już zszyta.




Opisane metody to oczywiście nie wszystkie sposoby. Możliwe są różnego typu warianty pośrednie ale będą się różnić niuansami.
Jeżeli nie macie pewności czy wasz krawiec szyje na płótnie, uszczypnijcie tkaninę marynarki na piersi i rękawie i poruszajcie nią trochę. W obu miejscach wierzchnia tkanina powinna mieć tę samą grubość a dodatkowo na piersi będzie czuć osobne sztywniejsze warstwy wkładu pod nią. Warto też zerknąć na spodnią stronę klap, po lekturze tego artykułu powinniście wiedzieć czego tam wypatrywać.
Czy full canvas to faktycznie wielka jakościowa różnica? Dla mnie tak, ale pewnie nie dla wszystkich. W końcu są ludzie, którzy twierdzą, że nie widzą różnicy między prawdziwym drewnem a melaminową okleiną.
W kolejnej części możesz dowiedzieć się na jakie detale zwrócić uwagę. Zapraszam.
KONTAKT
Z PRACOWNIĄ
dawid.kuklinski@gmail.com
Wejherowo, Ul. Kotłowskiego 34
505 134 891
Regularnie odwiedzam klientów w Warszawie i w Berlinie
Polityka Prywatności