Czy w marynarce naprawdę wygląda się jak pracownik korporacji?
Co jakiś czas spotykam się z poglądem, że w marynarce czy garniturze wygląda się „sztywno”, zbyt poważnie i można odstraszyć tym “zwykłych” ludzi. Jakby ubiór był zerojedynkowy, bez marynarki jestem “normalnym facetem” w marynarce staję się “korpoludkiem”.
Niedawno, chociaż nie zostało to napisane wprost, takie przeświadczenie przewijało się w rozmowie na grupie fejsbukowej, której jestem członkiem. Chodziło o to, w jakim stroju zaprezentować się na zdjęciu na stronie www.
Opcjami były:
- Garnitur
- Spodnie garniturowe z koszulą
- Styl casualowy
Z jakiegoś powodu pominięty został smart casual, co wydaje mi się znamienne.
Pogląd, że założenie garnituru pozbawia człowieka naturalności prezentują najczęściej osoby, które noszą garnitur (czy marynarkę) kilka razy w roku. Ponieważ klasyczny męski ubiór niespecjalnie je interesuje, mało o nim wiedzą, a w konsekwencji popełniają podstawowe błędy. Intuicyjnie wyczuwając, że coś nie gra, czują się mało komfortowo i sztywno.
W marynarce czy garniturze można prezentować się bardzo naturalnie i swobodnie. Jest to po prostu umiejętność, której trzeba się nauczyć. Pomaga w tym odrobina wiedzy.
Osoby lepiej zorientowane w temacie rozumieją, że po pierwsze elegancja nie równa się sztywności. Jest raczej jej zaprzeczeniem – żeby wyglądać elegancko, trzeba czuć się swobodnie. Naprawdę to widać, nawet na zdjęciach. Po drugie, klasyczne męskie ubrania to całe spektrum: od zestawów bardzo swobodnych do ultra formalnych.
Garnitur, a tym bardziej marynarka, to nie mundur unifikujący wszystkich, którzy go zakładają. Przeciwnie, rozumiejąc gramatykę ubioru, możemy nim przekazać dowolny komunikat o naszej osobowości, pozostając w kanonie klasycznych męskich ubrań.
Grafik, architekt, specjalista IT czy nauczyciel akademicki mogą wyglądać w marynarce albo garniturze adekwatnie do wykonywanego zawodu. Muszą tylko założyć inny garnitur niż prawnik obsługujący korporacje czy doradca podatkowy. Środki które są do dyspozycji to:
- krój,
- kolor,
- faktura tkaniny,
- detale,
- akcesoria.
Wystarczy spojrzeć na Jepa Gambardellę (wspaniały Toni Servillo) pisarza z „Wielkiego Piękna” i porównać go z bohaterami “Suits” – prawnikami korporacyjnymi. Wszyscy w marynarkach, jeden w miękkich, jasnych, z naturalną linią ramion, dwaj pozostali w mocno usztywnianych, z wyraźnie wypełnionymi i poszerzonymi ramionami i wszyciem rękawa, dodającym sylwetce kanciastości.
Marynarka (czy garnitur) może być ubraniem bardzo formalnym, ale wcale nie musi. Dużo zależy od tego jak jest uszyta bo sposobów jest wiele. Druga sprawa to dodatki – koszula, krawat, poszetka, buty. Grając dodatkami i spodniami można wokół jednej granatowej marynarki stworzyć zestaw zupełnie nieformalny i taki, w którym wygląda się już dość poważnie (bardzo formalne zestawy wymagają jednak garnituru – smoking, frak czy cutaway pomijam, bo to całkiem inna bajka). Wielką różnicę robią też kolory. Jasne dodadzą lekkości, ciemne nadają powagi.
Tyle teorii. Poniżej recepta na prosty i dość uniwersalny zestaw na początek.
Czego potrzebujesz:
- Marynarka. Granatowa będzie najbardziej uniwersalna. Ważne, żeby nie była częścią granatowego garnituru (będzie to widać – kiedy indziej wyjaśnię dlaczego). Dobrze jakby miała wyraźną fakturę (zauważalny splot materiału) i miękkie ramiona. Może mieć nakładane kieszenie. Niech jest z tkaniny, nie dzianiny (to to z czego robi się dresy) i nie ma łat na łokciach (są OK, ale w całkiem innych marynarkach). Patrz na skład. Szukasz czystej wełny lub przynajmniej czegoś gdzie jest jej ponad połowa. Poliester to zło, unikaj go za wszelką cenę.
- Koszula button down (taka w której wyłogi kołnierzyka są przypięte do korpusu małymi guziczkami) biała lub niebieska. Najlepiej jakbyś miał obie, przydadzą się. Zapomnij o kontrastowych wstawkach, granatowych guzikach, podwajanych kołnierzykach. Kluczem do dobrego wyglądu jest prostota – udziwnienia są w złym guście.
- Spodnie. Najprościej chino czyli bawełniane spodnie w dość luźnym kroju z kieszeniami skośnymi (nie takimi jak w dżinsach). Kolor – jasny od piaskowego przez beże do khaki.
- Buty. Jak chcesz bardzo casualowo, to ładne snikersy, na lato również deck shoes. Na zimniejsze pory np. zamszowe trzewiki, byle w naturalnych kolorach (wszelkie brązy). Kolorowe buty to wyższa szkoła jazdy, nie na początek.
- Pasek. Pleciony albo parciany. Cienki skórzany zostaw do spodni garniturowych.

Jakość marynarki. Część 2 – detale
Jak ocenić jakość kupowanej (lub zamawianej) marynarki? Czy cena to dobry wyznacznik? Chyba nie zaskoczę nikogo, pisząc, że nie zawsze. Lepiej nauczyć się trochę i nie daw
Czy w marynarce naprawdę wygląda się jak pracownik korporacji?
Co jakiś czas spotykam się z poglądem, że w marynarce czy garniturze wygląda się „sztywno”, zbyt poważnie i można odstraszyć tym “zwykłych” ludzi. Jakby ubiór by
Co na lato, co na zimę?
O męskiej garderobie warto myśleć jak o pewnym systemie. Najlepiej sprawdza się wtedy, kiedy jest zestawem pasujących do siebie klocków z których można poskładać zestawy